03 stycznia

Beauty ulubieńcy roku 2018 | Maybelline, Missha, Becca, Bioderma, YSL i inne


Dzisiaj wracam po wolnym do codzienności, nauki i pracy. Już niedługo sesja, więc już teraz mam co robić, a od poniedziałku to już w ogóle nie będę narzekała na nudę. Dlatego już dzisiaj postanowiłam napisać post o ulubionych beauty rzeczach z 2018 roku. Trochę mi się ich w tym roku uzbierało, a zwykle nie mam dużo ulubieńców, bo wybieram stale te same produkty, które lubię. 


Biżuteria
Kolczyki, które u każdego bardzo mi się podobają, podebrałam mojej mamie. Nosiła je w swojej młodości a tak się składa, że tylko od tych kolczyków nie bolą mnie uszy, innych niestety nie mogę nosić. Bardzo często je nosiłam w roku 2018 i na pewno w tym nowym roku też często będą na moich uszach. Bransoletka Cluse to coś o czym pisałam kiedyś na blogu we wpisie o mojej tzw. wishliście. Moje marzenie się spełniło i otrzymałam ją w prezencie. Niestety długo się nią nie nacieszyłam, bo od kamyka oderwał się łańcuszek i przez kilka miesięcy jej nie nosiłam, bo jakoś nie było okazji, żeby zanieść ją do naprawy. W końcu udało mi się ją naprawić i cieszę się nią na nowo.


Lakier hybrydowy:
Zazwyczaj nie szaleję z kolorami na paznokciach i tym razem nie zaszalałam. Ten kolor lakieru NeoNail Nude wygląda bosko na paznokciach długich i krótkich i też super na stopach. No i perfekcyjnie łączy się ze wszystkimi innymi kolorami i brokatami.


Perfumy
Zwykle mam kilka perfum i używam ich na zmianę i te perfumy zdecydowanie najczęściej wybierałam spośród tych które mam. Tutaj możecie przeczytać o Yves Saint Laurent Mon Paris, a tutaj zobaczyć Emporio Armani Because it's you w poście o nowościach. Co prawda nie opisałam perfum Coach, ale one są totalnym sztosem! Uwielbiam je i na sto procent będę je kupować, ale teraz, gdy te mi się skończą to chyba kupię wersję Floral, bo też mi się bardzo podoba.


Pielęgnacja:
Maść z witaminą A Retimax to przede wszystkim ulubieniec zimy. Ratuje moje usta i skórę na twarzy i rękach od suchości, pieczenia, pękania. Olej macadamia marki Biocosmetics też jest super przede wszystkim zimą, bo oprócz wykorzystywania go do olejowania przez cały rok, to zimą (wcierany w suche włosy) pomaga pozbyć się elektryzowania i puszenia włosów. To moja pierwsza butelka płynu micelarnego Bioderma, ale na pewno nie ostatnia. Mam totalne "szczęście" do płynów micelarnych. Niektóre do cery wrażliwej okropnie paliły mnie w oczy i skórę, a te które były okej, po jakimś czasie zmieniono im formułę i niestety już nie były dla mnie dobre. I tak ciągłe szukanie nowego i dobrego płynu mnie już wkurzało. Na szczęście znalazłam ten i mam nadzieję, że nic w nim nie zmienią! Maska Garnier Banana Hair Food już chyba wszyscy ją znają lub o niej chociaż słyszeli. Pisałam o niej tutaj. No i kolejne odkrycie, do którego również będę wracała to woda różana. Świetnie zastępuje tonik i jest w 100% naturalna. Tutaj możesz o niej poczytać.


Kolorówka twarz:
W tym roku pierwszy raz zaczęłam używać pudru. Wybierając go chciałam postawić na transparentny i niezbyt wysuszający. Wybrałam puder prasowany z Ecocery i to był bardzo dobry wybór. Używam go przede wszystkim do przypudrowania korektora pod oczami i przypudrowania nosa (zwykle na gołą skórę). Skóra nie jest wysuszona i po przypudrowaniu jest gładka, a korektor długo się utrzymuje na swoim miejscu. Krem BB Missha (nr. 27) jest rzadko używanym przeze mnie produktem, ale za to lubianym. Nie lubię po prostu codziennie używać kremu BB lub podkładu na twarz. Na co dzień korzystam tylko z korektora, jeśli chodzi o maskowanie skóry, ale czasem mam ochotę na delikatne krycie i poprawę koloru skóry, a ten jest do tego idealny. Rozświetlacz w płynie Becca Opal, o którym pisałam tutaj utrzymuje się dłużej niż ten prasowany i tworzy ładną taflę. Często używam go do rozświetlenia kącików oczu. To, że mam już chyba trzecie opakowanie korektora Healthy Mix od Bourjois mówi samo za siebie :) Dobrze kryje, jest nawilżający i delikatnie rozświetlający. Opisywałam go tutaj. Kredka do brwi od Wibo to kosmetyk, który kupiłam bardziej z ciekawości. Do tej pory nic nie używałam do poprawki moich brwi, ale, gdy kupiłam tę kredkę to coś tam się znalazło do naprawy ;) Nie używam jej codziennie, ale dobrze ją mieć w kosmetyczce.


Usta:
W roku 2018 bardzo polubiłam się z pielęgnacyjną pomadką od Burt's Bees. Dobrze chroni przed zimnem, fajnie nawilża i daje delikatny czerwony kolor co mega mi się podoba. A pomadki matowej Maybelline SuperStay też nie muszę przedstawiać. U mnie też się super sprawdza, tylko trzeba pamiętać, żeby nakładać ją na zadbane usta. Do tej pory miałam tylko jeden kolor Ruler, ale właśnie dostałam dwa nowe Seductress i Inspirer.


Jeśli znacie któryś kosmetyk to dajcie znać czy Wy też go lubicie :) 

Szczęśliwego Nowego Roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Lightside , Blogger