31 marca

Wyniki rozdania z dwoma zestawami

Wyniki rozdania z dwoma zestawami

31 marca

Wyniki rozdania z dwoma zestawami



Dzisiaj czas na wyniki mojego rozdania, w którym do wygrania były dwa zestawy ze zdjęcia. Cieszę się, że udział w nim wzięło udział 27 osób chociaż oczywiście kilka zgłoszeń musiałam wyeliminować z losowania. Nie przedłużając...


Zestaw 1 wygrywa: Mysia Familia




Zestaw 2 wygrywa: Karina - Azmariaa



Gratuluję! Czekam na adresy do wysyłki 5 dni :)


19 marca

Ręcznik inny niż Twój. Czy warto zamienić zwykły ręcznik na bambusowy?

Ręcznik inny niż Twój. Czy warto zamienić zwykły ręcznik na bambusowy?

19 marca

Ręcznik inny niż Twój. Czy warto zamienić zwykły ręcznik na bambusowy?


Ręcznik bambusowy mam od niedawna, ale już zdążyłam go pokochać. Często na ten temat da się wyczytać przy opisach ręczników, że są antybakteryjne i antygrzybiczne, co niestety nie jest prawdą. Jednak jest wiele plusów, które zdecydowanie przekonują mnie do używania tych ręczników. 


Dlaczego tak wiele osób uważa, że ręczniki te mają właściwości antybakteryjne i antygrzybiczne? Bambusy jako rośliny występujące w naturalnym środowisku takie właściwości posiadają, ale przerobione na ręcznik, pod wpływem chemicznych substancji, włókno bambusa je traci. Ale dzięki temu, że w naturalnym środowisku bambus nie "przytula" bakterii ani grzybów, to nie trzeba zużywać na niego chemicznych natrysków, więc środowisko chociaż troszkę mniej dostaje po dupie. A mnie wszelkie ekologiczne, ale prawdziwe rozwiązania jak najbardziej kupują pod warunkiem, że producenci nie przesadzą z ceną.

Higroskopijność to zdecydowanie kolejna, duża zaleta ręczników bambusowych. Wchłaniają one o wiele szybciej wodę z ciała i włosów niż ręcznik wykonany z np. bawełny. Nie musimy więc trzeć swojego ciała, żeby je dobrze osuszyć. Serio. Wystarczy lekko przejechać ręcznikiem po skórze i już czuję, że w tym miejscu nie muszę więcej wycierać. Dlatego jest on idealnym rozwiązaniem dla osób z wrażliwą skórą. Nie podrażniamy jej tak, jak robimy to codziennie zwykłym ręcznikiem.

Dodatkowo, bambusowe ręczniki są meeega mięciutkie, ale tak przyjemnie mięciutkie. Wiele razy miałam ręczniki miękkie (choć trochę śliskie i dziwne), ale nie były w ogóle skuteczne. Mogłam trzeć skórę 10 razy a i tak miałam wrażenie, że jestem mokra jakbym dopiero co wyszła z wanny. Z tymi ręcznikami tak nie jest - jest miękki i zarazem skuteczny! No i szybko schną nawet powieszone w wilgotnej łazience. A jeżeli chodzi o koszt to jak najbardziej można trafić na takie ręczniki w dobrych, niewygórowanych cenach.


Przekonują Was takie ręczniki? Czy wolicie tradycyjne, a może nawet te twarde i szorstkie?


07 marca

Bourjois Healthy Mix korektor idealny pod oczy

Bourjois Healthy Mix korektor idealny pod oczy

07 marca

Bourjois Healthy Mix korektor idealny pod oczy


Wiele kobiet wypróbowało już podkłady Bourjois z serii Healthy Mix i często można go zobaczyć na blogosferze. Natomiast korektor z tej serii chyba nie jest tak znany. A szkoda, bo uważam, że jest jak najbardziej warty uwagi. Kupiłam go tak na prawdę przez przypadek, nie czytałam wcześniej o nim żadnych recenzji. W planach miałam kupić co dopiero wprowadzony wtedy na polski rynek korektor Maybelline Anti-Age (wszędzie zachwalany). Ale oczywiście zostało tylko jedno opakowanie i to w najciemniejszym kolorze. 
Bourjois Healthy Mix Anti-Fatigue kosztuje około 30-40 zł/7.8 ml w zależności od strony, a w Rossmannie nawet 47 zł.



Kolor jaki wybrałam to 52 Medium z żółtymi tonami. Korektor jest moim zdaniem bardzo dobrze kryjący, jest lekki, nie wchodzi w zmarszczki, nie roluje się. Dodatkowo jest całkiem trwały, deszcz i wilgoć nie ruszą go kompletnie. Nakłada się go za pomocą aplikatora. Opakowanie jest dobrze wykonane, nic się nie zepsuło, nic nie odpadło i najważniejsze - zakrętka nie pękła. 
W formule korektora widoczne są małe drobinki rozświetlające, ale widać je tylko z bliska. Rozświetla i rozjaśnia okolice oczu. Nie ciemnieje i wygląda bardzo naturalnie na skórze. Po niemalże codziennym używaniu tego korektora nie mam problemów z suchą skórą pod oczami.


Przede wszystkim zależało mi na korektorze, który ukryje moje cienie pod oczami i sprawi, że spojrzenie będzie świeższe i ładniejsze. Czasem używam go na jakieś wypryski lub zaczerwienienia na twarzy i tutaj równie dobrze się spisuje. Żeby pokazać Wam, że faktycznie ten produkt coś zakrywa postanowiłam, że pod moje lewe oko nałożę ten korektor, a pod prawe nie. Dodatkowo mam pomalowane tylko rzęsy, żadnego podkładu itp. Widzicie różnicę?



Jestem ciekawa czy miałyście ten korektor i czy też byłyście z niego zadowolone :)

03 marca

Rexaline Derma Comfort Cream | Czy krem za 135 zł różni się od tego za 20 zł?

Rexaline Derma Comfort Cream | Czy krem za 135 zł różni się od tego za 20 zł?

03 marca

Rexaline Derma Comfort Cream | Czy krem za 135 zł różni się od tego za 20 zł?



Rexaline Derma jest marką, która dostępna jest w Polsce w sklepach Sephora. Do wyboru mamy wiele produktów tej marki na ich stronie internetowej. Ja zdecydowałam się na krem do skóry wrażliwej. Mam też problem z suchą cerą, a zwłaszcza na przełomie jesień-zima i zima-wiosna pojawiają mi się na skórze białe, suche plamy. W tym roku chciałam tego uniknąć dlatego postanowiłam zainwestować w potencjalnie lepszy krem. 



Brak parabenu, silikonów oraz alkoholu zdecydowanie wpłynęło na mój wybór. Dodatkowo, według producenta krem ma poprawić poziom nawilżenia o połowę, spłycić zmarszczki oraz zredukować zaczerwienienia i zniwelować uczucie ściągnięcia. 

Cena była wysoka, więc ja miałam wysokie wymagania co do tego kremu. Po pierwszym użyciu byłam bardzo zadowolona, krem zostawiał delikatną wręcz taką satynową warstwę na skórze. Nigdy wcześniej, po żadnym kremie nie czułam takiego filmu na skórze. Skóra była gładka i sprężysta. Zapach miał delikatny, ale bardzo ładny i przyjemny.  Po dłuższym używaniu kremu nie zauważyłam większej różnicy w nawilżeniu. Skóra była oczywiście dobrze nawilżona, ale czy bardziej niż po tańszym kremie? Nie bardzo. Zaczerwienienia jak były tak zostały, ale uczucie ściągnięcia znikało po każdej aplikacji produktu. Ale nawet jak posmaruję buzię innym kremem to uczucie ściągnięcia też znika mniej więcej na tyle samo czasu. 


Krem jest gęstszy niż większość produktów, które miałam. Ale absolutnie nie wpływa to na gorsze wchłanianie się, bo krem wchłania się szybko pozostawiając przyjemną ochronną warstwę na skórze. Moim zdaniem jest średnio wydajny, wystarcza na 2/3 miesiące. Tak na prawdę ciężko mi ocenić ten krem na tak lub nie. Jeżeli ktoś lubi kupować droższe produkty to myślę, że może spróbować tego produktu jednak nie ma co się spodziewać efektu wow, bo oprócz dobrego nawilżenia ten krem nie robi nic.


Inwestujecie w kremy czy używacie tych z "normalnej" półki cenowej? 

Zapraszam Was jeszcze na moje rozdanie, które trwa do 30 marca:



Copyright © Lightside , Blogger