23 grudnia

Co polubiłam w zimie?

Co polubiłam w zimie?

23 grudnia

Co polubiłam w zimie?


Jakiś czas temu nikt ode mnie by nie usłyszał, że lubię zimę. Zawsze powtarzałam, że jej wręcz nienawidzę. Przede wszystkim dlatego, że jest bardzo zimno i brakuje mi słońca. Jednak w tym roku jakoś się to zmieniło (sama nie wiem czemu) i jest kilka rzeczy, które powodują u mnie uśmiech.


1. Piękne, zimowe widoki, właśnie takie jak na zdjęciu, są cudowne. Moim marzeniem jest zobaczyć taki krajobraz na własne oczy. Nigdy w górach nie byłam, bo nigdy nie chciałam, ale teraz się to zmieniło i muszę tam być! :D



2. Sporty zimowe - to akurat polubiłam już rok temu, bo zaczęłam jeździć na snowboardzie i bardzo przypadło mi to do gustu. Mam tylko nadzieje, że na te ferie zimowe spadnie wystarczająco dużo śniegu, aby można było sobie pojeździć



3. światła, światełka, powiedzcie mi czemu to robi takie wrażenie? Ostatnio szłam po mieście jak już było ciemno i napadało trochę śniegu to było tak cudownie, że zatrzymywałam się momentami na chodniku, żeby sobie popatrzeć





4. Gwiazdy i księżyc - mogłabym się patrzeć godzinami. Czasem jak jest mróz i piękne niebo to zapominam o zimnie, które panuje na dworze i patrzę się na to dłuuugi czas. Często nie mogę oderwać się od księżyca :)




5. Mleko z miodem- mniam! Piję go przeważnie na wieczór tak na umilenie czasu. Kocham miód, a z połączeniem mleka jest to mój ulubiony napój na zimę



6. Kominek, ciepło - kto tego nie lubi? Latem jest nam zazwyczaj ciepło lub gorąco i fajnie, ale zimą siedzenie przy kominku jest całkiem inne i bardzo przyjemne. Można wtedy się zrelaksować z zamkniętymi oczami, odpocząć wpatrując się w płomienie lub poczytać książkę



7. Pakowanie prezentów - uwielbiam to robić, ale jakoś poza świątecznym czasem nie przynosi mi to takiej radości. Często na ostatnią chwilę dokupuję więcej prezentów wykraczających poza moje plany, bo chce jak najbardziej uszczęśliwić bliskich. Wielką radość sprawia mi dawanie prezentów :)

A Wy co lubicie w tej porze roku? Może za nią w ogóle nie przepadacie?


12 grudnia

Zakupy i wygrane grudnia

Zakupy i wygrane grudnia

12 grudnia

Zakupy i wygrane grudnia


W tym miesiącu znowu mi się poszczęściło i wygrałam rozdanie u COCO COLLECTION i jestem z tej wygranej bardzo zadowolona. W paczce były jeszcze herbatki cynamonowe ale już wszystkie zostały wypite, więc nie miałam co na zdjęciu pokazać.


Krem BB do włosów Gliss Kur - idealna do puszących się włosów, zrobiła z nimi porządek. Włosy były wygładzone, błyszczące i pięknie pachniały
Peeling do ciała Farmona - akurat mój z Eveline się skończył (niedługo będzie o nim na blogu), więc podwójnie ucieszyłam się z tego produktu. Na dodatek pachnie pomarańczą, a w okresie zimowym bardzo lubię ten zapach
Maska do włosów rozdwajających się Gliss Kur - jeszcze jej nie użyłam, bo mam jedną maskę w użyciu i jeszcze jedną w zapasie, ale też pięknie pachnie jak poprzednie produkty
Make-up primer Kobo, puder transparentny Kobo - te kosmetyki podaruje mojej mamie na święta, bo wiem, że ich używa i się jej przydadzą
Zestaw Neo Nails - cudny kolor "Rosy brown", moje pierwsze takie lakiery ciekawa jestem jak zareagują na nie moje kruche paznokcie
Cienie do powiek Pierre Rene - brązowe odcienie, dobrze napigmentowane, idealne do codziennego makijażu
Tusz do rzęs Kobo - uwielbiam testować różne tusze i ostatnio polubiłam silikonowe szczoteczki, zobaczymy jak spisze się ten, mam co do niego wielkie nadzieje
Próbki - ku mojemu zdziwieniu wszystkie były bardzo fajne, były przeróżne i na pewno je zużyje. Najbardziej ciesze się z Le Petit Marseiliais, bo już dawno chciałam wypróbować te produkty


Na początku grudnia zrobiłam też małe zakupy przede wszystkim z powodu skończenia się niektórych kosmetyków.


Adidas protect żel pod prysznic - nigdy nie miałam żelu z Adidasa, a wiele dobrego o nich słyszałam, więc trzeba było to zmienić
BeBeauty płyn micelarny - mój ulubiony już od dłuższego czasu, mam tylko wrażenie, że nowa wersja jest jakoś mniej wydajna 
Stardust Oriflame - piękny, lekko słodki, idealny na co dzień zapach
Batiste medium and brunette - do tej pory miałam zwykłe wersje, ale po jakimś czasie zauważyłam, że na włosach zostaje biały osad, więc zdecydowałam się tym razem na ten 
Nivea odżywka nadająca objętość - dawno nie miałam odżywki z tej firmy i muszę sobie przypomnieć czy jest dobra czy nie
Pantene szampon aqua light - mój ulubiony szampon od jakiegoś czasu, dobrze oczyszcza i na prawdę nie obciąża włosów 
Ziaja żel myjący liście manuka - dopiero raz go użyłam i jak na razie nie jest zły chociaż zauważyłam, że lekko wysusza skórę, także nie mogę go używać za często


Miałyście któryś z tych produktów? Jak Wam się sprawdziły?

22 listopada

Royal Manicure - Wibo oraz Gel Shine - Miss Sporty

Royal Manicure - Wibo oraz Gel Shine - Miss Sporty

22 listopada

Royal Manicure - Wibo oraz Gel Shine - Miss Sporty


O srebrnym lakierze marzyłam już długo i udało mi się go kupić na promocji w Rossmannie. Szukałam też szarego zwykłego lakieru specjalnie do tego połączenia ze srebrnym. Jakiś czas temu miałam produkt z Miss Sporty i nie przypadł mi do gustu, więc obiecałam sobie, że już żadnych lakierów nie kupię z tej firmy. Jednak nie było żadnego szarego koloru w szafie Wibo, więc skusiłam się jednak na ten, który widzicie wyżej. 


Zdjęcie zrobione jest po 5 dniach od pomalowania. Jak widać srebrny lakier świetnie się utrzymał i tylko lekko się starł. Niestety lakier z Miss Sporty starł się bardziej i szybciej. Już po pierwszym dniu na paznokciu były ślady. Wibo ma świetne krycie i już go pokochałam. Natomiast szaremu dam jeszcze jedną szansę, ale na koniec pomaluje go top coatem.


Srebrny lakier dodatkowo utwardził mi płytkę paznokcia, ale paznokieć na palcu wskazującym pomalowany Miss Sporty niestety mi się połamał. Także kolejny minus dla tej firmy. Na zakrętce widzimy też napis, że lakier powinien utrzymywać się do 10 dni. Myślę, że po 10 dniach to zostałaby sama końcówka koloru na paznokciu. Oczywiście trudniej zmywało się lakier srebrny, ale za trwałość i wygląd jest to minus, na który można przymknąć oko. Jestem bardzo zadowolona z Wibo i myślę, że jeszcze kupię jakiś lakier od tej firmy. 

14 listopada

Maseczka oczyszczająca Swedish Spa

Maseczka oczyszczająca Swedish Spa

14 listopada

Maseczka oczyszczająca Swedish Spa



Przedstawiam Wam moją ulubioną maseczkę :) Odkąd ją odkryłam to nie kupuje innej oczyszczającej, ponieważ ta jest idealna i spełnia wszystkie moje oczekiwania. Zacznijmy od tego, że maseczka redukuje zaczerwienienia i pomaga zlikwidować krostki. Produkt również matuje, więc jest odpowiedni do skóry tłustej lub mieszanej. Gdy użyje jej wieczorem to rankiem skóra jest delikatna, oczyszczona, świeża, promienna i lepiej wygląda. Na dodatek, świeżo po użyciu już czuję odświeżenie i ukojenie skóry. Zapach jest nietypowy, nie wąchałam nigdy czystej glinki, ale wydaje mi się, że ten zapach własnie pod to podchodzi.
  

W składzie możemy znaleźć ekstrakt z malachitu czego wcześniej nie widziałam w żadnym produkcie. Na drugim już miejscu ma glinkę, więc jest to wielki plus. Moim zdaniem maseczka ogółem ma bardzo dobre składniki i między innymi są to: 
KAOLIN - glinka biała, usuwa zanieczyszczenia, działa matująco, zawiera wiele mikroelementów 
OLUS OIL - zmiękcza skórę
MAGNESIUM ALUMINIUM SILICATE - dzięki niemu maseczka łatwo się rozprowadza po skórze i zostawia ją miękką i przyjemną w dotyku
MALACHITE EXTRACT - oczyszcza, wspiera eliminowanie toksyn
FURCELLARIA LUMBRICALIS EXTRACT - ekstrakt z czerwonej algi, zmiękcza i nawilża skórę 


Maseczka w cenie regularnej kosztuje 25,90 co sądzę, że jest przesadą, ale na promocji można go kupić za kilkanaście złotych i uważam, że jest warta tych 15/16 zł. Jest to moje drugie opakowanie i trzecie już mam kupione na zapas. Maseczka ma zbitą konsystencję i nie trzeba jej dużo zużyć na twarz przez co jest bardzo wydajna i wystarcza na kilka miesięcy. Data ważności maseczki od otwarcia to 12 miesięcy, więc spokojnie nie zostanie nam na zepsucie, ale też nie skończy się za szybko. Ostatnio kupiłam również krem oraz serum z tej serii i mam nadzieję, że będę tak samo z nich zadowolona jak z tej maseczki i na pewno o tych produktach coś napiszę.




01 listopada

Rossmann -49% | Wishlista i ceny

Rossmann -49% | Wishlista i ceny

01 listopada

Rossmann -49% | Wishlista i ceny


No i jutro się zaczyna. Kolejna mega promocja w Rossmannie. Tłumy i puste półki to standard już w pierwszy dzień. Planuję kupić kilka rzeczy na tych promocjach, ale nie będą to jakieś wielkie zakupy, bo po prostu nie mam takiego dużego zapotrzebowania, a dużych zapasów nie lubię robić.

Fajnym sposobem na zapoznanie się z ofertą sklepu jest internetowa drogeria, gdzie możecie zobaczyć i zaplanować na spokojnie co chcecie kupić :) 
http://www.rossmann.pl/drogeria/Miss-Sporty,31541,k293

Już jakiś czas temu upatrzyłam sobie lakiery z Wibo, które teraz znajdują się na pierwszy miejscu mojej listy. Szukałam już długo gęstego, srebrnego lakieru, który też nie będzie przezroczysty. Ten się taki wydaje i zobaczymy jak będzie na prawdę. Chcę też kupić szary lakier, ale jeszcze nie wiem czy odcień jaśniejszy czy ciemniejszy.


Royal manicure, cena regularna - 7,69 zł
-49% - 3,93 zł
1 coat manicure, cena regularna - 6,19 zł
-49% - 3,16 zł

Lakiery z Rimmela uwielbiam i mam zamiar kupić także chociaż jeden z tych dwóch poniżej. Chociaż jestem bardziej przekonana do "Rain rain go away", bo jeszcze nie miałam takiego koloru.

Rimmel by Rita Ora, cena regularna - 10,99 zł
-49% - 5,61 zł

Do tego korektora poniżej nie jestem w stu procentach przekonana. Mam jeszcze swój, ale pewnie dopiero się zdecyduje czy go kupić jak będę go miała w ręce. A może Wy go miałyście?

Match perfection, cena regularna - 30,99 zł
-49% - 15,81 zł

No i na koniec tusze do rzęs. Pump up wypróbowany przez wiele dziewczyn tylko jeszcze nie przeze mnie :D Tym razem muszę go mieć, a nad resztą niżej się zastanawiam.


Pump up curling mascara, cena regularna - 9,69 zł
-49% - 4,95 zł

False lashes mascara, cena regularna - 10,39 zł
-49% - 5,30 zł


Wild cat eye, cena regularna - 10,99 zł
-49% - 5,61 zł


Same widzicie, że nie ma tu za dużo produktów, bo ostatnio wolę skupić się raczej na pielęgnacji. Jednak w tej internetowej drogerii na pewno nie ma wszystkich produktów, więc może kupię jeszcze coś o czym wcześniej nie myślałam. Ale z takiej okazji szkoda by było nie skorzystać, bo przy założeniu, że kupiłabym wszystko co Wam wyżej pokazałam to zaoszczędziłabym 51,70 zł ! To na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam udanych zakupów i nieotwieranych produktów :)


17 października

Dwufazowe płyny do demakijażu | L'oreal Ziaja Lirene

Dwufazowe płyny do demakijażu | L'oreal Ziaja Lirene

17 października

Dwufazowe płyny do demakijażu | L'oreal Ziaja Lirene


Trochę czasu mi zajęło zanim znalazłam odpowiedni kosmetyk do demakijażu. Używałam mleczek, dwufazowych płynów no i płynów micelarnych. Jak na razie moim ulubieńcem jest płyn micelarny z biedronki, ale niektóre dwufazowe nie były aż takie złe. Zużyłam właśnie trzy płyny i przekonacie się, który był najlepszy, a który najgorszy. 



L'oreal okazał się najlepszy. Bardzo zależało mi na tym, aby nie zostawiał tłustej warstwy i tego nie robił. Idealnie nadaje się do delikatnej cery, nie szczypie, nie uczula. Również z wodoodpornym tuszem sobie świetnie poradził. Dziurka, z której wydostajemy produkt była trochę nietrafna, bo produkt się wylewał. Pojemność to 125 ml i wystarczyła ona na długo. Jest to już kolejny produkt do demakijażu z tej firmy, który wywarł na mnie pozytywne wrażenie.


Na równi z L'oreal'em jest płyn z Ziai. Był on trochę bardziej tłusty, ale dobrze zmywał makijaż. Chociaż mógł sobie poradzić trochę lepiej z makijażem wodoodpornym. Zawiera w swoim składzie oleje np. z oliwki i rycynowy. Dzięki nim i witaminie E płyn ma za zadanie wzmacniać rzęsy i zauważyłam, że przy demakijażu na prawdę mniej mi wypadały. Jest bezzapachowy i odpowiedni dla delikatnej cery. Jest też tańszy niż płyn wyżej, więc uważam, że zasługuje na taką samą uwagę :)


Ostatnim i niestety najgorszym okazał się być płyn z Lirene. Był bardzo tłusty i płyn aż wchodził mi do oczu i tworzył na nich "mgłę". Zmywał zwykły makijaż, ale z wodoodpornym trzeba było się namęczyć. Na pewno już go nie kupię. Ma taką samą pojemność jak L'oreal, ale wykończył się bardzo szybko czego akurat w tym przypadku nie żałowałam.

03 października

Zakupy i wygrane w konkursach

Zakupy i wygrane w konkursach

03 października

Zakupy i wygrane w konkursach

W tym miesiącu mi sie poszczęściło, bo wygrałam aż dwa rozdania! Jako pierwsze pokażę wam własnie nagrody, ponieważ jestem z nich na prawdę bardzo zadowolona. Pierwsza paczka przyszła od ElfNaczi. Dostałam maseczki, które już w połowie zużyłam, paletkę, którą też już użyłam i jestem mega z niej zadowolona, ale bardziej szczegółowo to może w oddzielnym poście :) Do paletki była dołączona szminka, która jest niesamowita! Nie jest błyszcząca, czego właśnie nie chciałam no i nie wysusza ust. Jest idealna. W paczce znalazły się również dwa lakiery Rimmel "Mind the gap, Victoria" oraz "Funtime fuchsia". Oba są przepiękne i mam nadzieję, że w miarę trwałe. Z góry Was przepraszam za różnice w kolorze i rozmiarze zdjęć, ale niestety były robione różnymi aparatami w różne dni :/








Dostałam również paczkę od Bird Beauty. Maseczka z naturalnych składników bardzo mnie zaciekawiła i jak tylko zużyje moją z Biovaxa to od razu ją wypróbuje. Już nie mogę się doczekać! Teraz gdy zapuszczam włosy od nowa staram się, aby rosły szybko ale zdrowo. Także maseczki to mój nieodłączny element ich pielęgnacji.





Teraz czas na zamówienie z Oriflame. Najważniejsze dla mnie dwie rzeczy to nowa perfuma o zapachu poziomki Happydisiac i tusz do rzęs Wonder Lash.



Kupiłam też dwa balsamy do ciała, które zadziwiły mnie już tym, że są bardzo rzadkie. Jak na razie drugi wariant zapachowy z awokado przypadł mi bardziej do gustu.



W swojej kosmetyczce posiadam świetną maseczkę oczyszczającą z serii Swedish spa, dlatego zdecydowałam się na produkty poniżej i mam nadzieję, że będą tak samo dobre.



Wraz z kosmetykami Swedish Spa, w zestawie był też krem BB, który będzie używała moja mama, eye liner oraz kosmetyczka. 




Zrobiłam jeszcze małe zakupy w Rossmannie




No i oczywiście mój ulubieniec, czyli płyn micelarny z biedronki :D


Jeden post na miesiąc to trochę mało, ale staram się bardzo, aby były jak najczęściej. Ze względu, że mój aparat się zepsuł muszę polegać na aparacie mojego chłopaka i teraz jestem uzależniona z postami od niego i jego wolnego czasu. Za prezenty jeszcze raz bardzo dziękuję! Mam też nadzieję, że niedługo uda mi się zorganizować rozdanie dla Was :)








Copyright © Lightside , Blogger