Rexaline Derma jest marką, która dostępna jest w Polsce w sklepach Sephora. Do wyboru mamy wiele produktów tej marki na ich stronie internetowej. Ja zdecydowałam się na krem do skóry wrażliwej. Mam też problem z suchą cerą, a zwłaszcza na przełomie jesień-zima i zima-wiosna pojawiają mi się na skórze białe, suche plamy. W tym roku chciałam tego uniknąć dlatego postanowiłam zainwestować w potencjalnie lepszy krem.
Brak parabenu, silikonów oraz alkoholu zdecydowanie wpłynęło na mój wybór. Dodatkowo, według producenta krem ma poprawić poziom nawilżenia o połowę, spłycić zmarszczki oraz zredukować zaczerwienienia i zniwelować uczucie ściągnięcia.
Cena była wysoka, więc ja miałam wysokie wymagania co do tego kremu. Po pierwszym użyciu byłam bardzo zadowolona, krem zostawiał delikatną wręcz taką satynową warstwę na skórze. Nigdy wcześniej, po żadnym kremie nie czułam takiego filmu na skórze. Skóra była gładka i sprężysta. Zapach miał delikatny, ale bardzo ładny i przyjemny. Po dłuższym używaniu kremu nie zauważyłam większej różnicy w nawilżeniu. Skóra była oczywiście dobrze nawilżona, ale czy bardziej niż po tańszym kremie? Nie bardzo. Zaczerwienienia jak były tak zostały, ale uczucie ściągnięcia znikało po każdej aplikacji produktu. Ale nawet jak posmaruję buzię innym kremem to uczucie ściągnięcia też znika mniej więcej na tyle samo czasu.
Inwestujecie w kremy czy używacie tych z "normalnej" półki cenowej?
Zapraszam Was jeszcze na moje rozdanie, które trwa do 30 marca:
Czasem sięgam po droższe kosmetyki, ale niezbyt często.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po produkty z wyższej półki cenowej, zwłaszcza, gdy wiem, że nie robią nic konkretniejszego niż te tańsze :)
OdpowiedzUsuń